Motoryzacja już od kilku lat zmienia się nie tyle z roku na rok, co czasami z dnia na dzień. I postęp widać praktycznie w każdej dziedzinie! Dobrym przykładem jest chociażby ogumienie. O ile jeszcze w latach dziewięćdziesiątych opony 195/65 R15 były zarezerwowane wyłącznie dla aut pokroju Audi S4 czy Porsche 944, o tyle dziś są spotykane nie tylko w starszych hatchbackach segmentu C, ale też coraz większej ilości miejskich modeli segmentu B.
W czasach PRL-u w polskiej motoryzacji zapanowała technologiczna stagnacja. Nie, to nie oznacza że inżynierom pracującym nad Wisłą brakowało polotu. Wręcz przeciwnie. A żeby się o tym przekonać wystarczy przypomnieć sobie takie projekty jak FSO Warszawa 210 stworzona w roku 1964 przez Ośrodek-Badawczo Rozwojowy Fabryki Samochodów Osobowych czy FSM Beskid 106 zbudowany w roku 1983 przez Instytut Badań i Rozwoju Motoryzacji Bosmal. Czemu zatem tak innowacyjne projekty nie przebijały się na linie produkcyjne? Odpowiedź jest prosta. PRL-owym dygnitarzom brakowało pieniędzy i zgody… moskiewskich towarzyszy.
Lata dziewięćdziesiąte przyniosły mocną odwilż. Stało się tak za sprawą otwarcia granic. To w tym czasie w Polsce zaczęły się pojawiać pierwsze przedstawicielstwa zachodnich marek. Nie wszystkich kierowców było jednak stać na zakup auta nowego. W ten sposób od początku ostatniej dekady XX wieku nad Wisłą zaczął kwitnąć handel samochodami sprowadzonymi chociażby z Niemiec. Stare Golfy i Passaty były o lata świetlne nowocześniejsze od Maluchów i Dużych Fiatów. Dzięki temu spowodowały powstanie jeszcze jednego efektu. Polscy kierowcy rozsmakowali się w efektach wyścigu motoryzacyjnych zbrojeń.
Opony 195/65 R15 – od luksus do aut popularnych!
Jednym z kluczowych elementów każdego samochodu są opony. Ogumienie to element tłumiący, ale też utrzymujący kontakt z nawierzchnią. Potężne znaczenie sprawia, że technologia ich budowy, ale też i rozmiary dedykowane poszczególnym modelom zmieniają się dość mocno. Skutek? Opony samochodowe które jeszcze kilka lat temu były zarezerwowane dla samochodów luksusowych, dziś zadomowiły się w segmencie aut popularnych. Przykład? Jednym z lepszych jest 195/65 R15. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku pojawiały się przede wszystkim w modelach luksusowych.
Oferta opon letnich 195/65 R15 – sklep Inter Cars
Pisząc luksusowych mamy na myśli naprawdę górną półkę świata motoryzacyjnego. Przykład? Te można mnożyć. Firma Continental w swoim katalogu z roku 1996 zaleca stosowanie opon 195/65 R15 chociażby w takich pojazdach jak limuzyny z serii S markowane logo Audi, topowe wersje modeli Saaba i Volvo czy nawet Porsche. W XXI wieku opony te stały się natomiast jednym z dwóch najpopularniejszych rozmiarów w Europie! Tak wysokie powodzenie opony 195/65 R15 zawdzięczają najpierw kolonizacji segmentu C, a w tym takich modeli jak Audi A3 I, Volkswagen Golf IV, Kia Cee`d I, Renault Megane I. W drugiej dekadzie XXI wieku stopniowo zaczynają przejmować kolejne modele segmentu B, a w tym chociażby Opla Corsę D.
Audi S4 Plus i Audi S6 Plus
To tak naprawdę to samo auto. I co ciekawe, model S4 Plus oraz S6 Plus nie powstały na bazie sedana segmentu D, a modelu segmentu E – konkretnie Audi 100. Różnice w stosunku do bazowej wersji? Te dotyczyły przede wszystkim silnika. Pod maską auta spoczywała bowiem 4,2-litrowa, wolnossąca V-ósemka. Moc? Ta sięgała 280 koni mechanicznych. Przyspieszenie? Sprint do pierwszej setki trwał 6,2 sekundy. Samochód był dostępny zarówno w wariancie sedan, jak i kombi. Niestety jego produkcja trwała tylko 2 lata. Był montowany między rokiem 1992 i 1994. W przypadku sportowej wersji Audi 100 Niemcy zalecali stosowanie opon 195/65 R15 w przypadku ogumienia zimowego.
Peugeot 605 3.0 V6
Pod koniec lat osiemdziesiątych Francuzi udowodnili, że potrafią budować luksusowe i dostojne limuzyny. Peugeot 605 miał długą i geometryczną maskę, wystarczająco przestronny przedział pasażerski oraz był zakończony blisko 500-litrowym bagażnikiem. Najciekawszy wariant napędowy? Oczywiście wersja 3,0 V6. Jednostka rozwijała nawet 200 koni mechanicznych i była w stanie rozpędzić kolosa do pierwszej setki w 8,4 sekundy. Peugeot zalecał stosowanie w 605-tce opon 195/65 R15. Dodamy tylko, że auto w roku 1996 kosztowało 162 759 złotych. Kwota była prawdziwym majątkiem – stanowiła 186-krotność przeciętnego, miesięcznego wynagrodzenia.
Porsche 944
Model 944 być może nie był szczytowym osiągnięciem inżynierów niemieckiej marki. Mimo wszystko w roku 1996 był w stanie rozpalić wyobraźnię polskich kierowców przyzwyczajonych przede wszystkim do Maluchów. Jego zalety? Miał fajne, wysuwane światła, znane z 911-tki dwukolorowe felgi w kształcie bębna pralki, 4-miejscową kabinę pasażerską oraz 2,5-litrowy silnik benzynowy ukryty pod długą maską. 160-koni mechanicznych nie brzmi porażająco. Warto jednak pamiętać o tym, że pojazd ważył zaledwie 1200 kilogramów i osiągał pierwszą setkę w 8,4 sekundy. W przypadku tego modelu zalecanym przez Porsche rozmiarem opon był 195/65 R15.
Saab 9000 3.0 V6
Na początku lat osiemdziesiątych Szwedom zamarzył się duży, flagowy model. I tak powstał Saab 9000. Auto wpisywało się w linię stylistyczną marki, ale zostało zaprojektowane przez Giorgetto Giugiaro. Do tego liftback i sedan otrzymały serię sprawdzonych rozwiązań. Przykład? Płyta podłogowa pochodziła od Fiata i została wcześniej wykorzystana podczas opracowywania takich aut jak Alfa Romeo 164, Fiat Croma czy Lancia Thema. Wisienką na torcie stała się wolnossąca V-szóstka. Z pojemności 3 litrów inżynierom udało się wycisnąć 211 koni mechanicznych. Rozmiarem ogumienia dedykowanym Saabowi 9000 jest 195/65 R15.
Volvo 960 3.0 R6
Volvo 960 stanowi kwintesencję szwedzkiej myśli motoryzacyjnej. Ma kwadratowe nadwozie, ustawny, 602-litrowy bagażnik w wariancie kombi oraz charakterystycznie ukształtowane zagłówki. Jako że w latach dziewięćdziesiątych model był topowym w ofercie marki, otrzymał też mocny silnik o dużej pojemności. 3-litrowa jednostka benzynowa miała sześć cylindrów, jednak ustawionych w rzędzie. Motor dostarczał do kół 204 konie mechaniczne i moment obrotowy o wartości 267 Nm. Tak dużą siłę Szwedzi postanowili transferować na asfalt za pomocą opon 195/65 R15. Co ciekawe, to jeden z ostatnich modeli Volvo, który przekazywał napęd na tylną oś.
Audi V8
W roku 1988 Niemcy zaprezentowali topową w swojej ofercie limuzynę. Model V8 miał potężny silnik umieszczony pod długą maską i stanął do walki o klientów m.in. z BMW serii 7 oraz Mercedesem klasy S. Co ważne, auto było dostępne w wersji long. Ciekawostka? W jej przypadku rozstaw osi wynosi 3020 mm. To o 2 cm więcej od standardowej wersji obecnego A-osiem. Audi V8 było parowane z dwoma silnikami. Pierwszym była 3,6-litrowa V-ósemka o mocy 250 koni mechanicznych. Drugim 4,2-litrowa V-ósemka dysponująca stadem 280 koni mechanicznych. W obydwu wariantach Continental zalecał stosowanie w przypadku ogumienia zimowego opon 195/65 R15.
Oferta opon zimowych i całorocznych 195/65 R15 – sklep Inter Cars
Opony 195/65 R15 – podsumowanie:
Technologia motoryzacyjna cały czas idzie do przodu i co więcej, wyścig ten zaczyna coraz mocniej przyspieszać. Dziś na często zasadnicze zmiany nie czeka się już latami, a przemiany generacyjne potrafią trwać miesiące. To może oznaczać tylko jedno. Opony 195/65 R15 choć jeszcze dwie dekady temu były synonimem luksusu, a dekadę temu wiodły prym na europejskim rynku, dziś powoli w segmencie C są wypierane przez inny rozmiar – 205/55 R16. Skutek? Ich spychanie do segmentu samochodów miejskich to naturalny kierunek rozwojowy. Kierunek ten sprawia jednak, że już za kilka lat może najpierw zabraknąć dla nich miejsca najpierw wśród pojazdów grupy B, a później w rankingu najpopularniejszych rozmiarów.
Czy to oznacza że rynek motoryzacyjny i producenci pójdą w stronę ogumienia jeszcze większego? Tutaj już takiej pewności nie ma. Średnica felgi może jak najbardziej rosnąć. Pozostałe parametry już jednak nie do końca. Szczególnie że motoryzacja stawia obecnie na elektryfikację. A napęd elektryczny ma swoje specyficzne wymogi. Co to oznacza? E-napędy promują przede wszystkim efektywność paliwową, a to musi oznaczać wąskie bieżniki i wysokie ściany boczne. Nie da się ukryć, że tak zarysowane wymogi mogą sporo namieszać na rynku oponiarskim w Europie. Producenci już jednak pewnie o tym wiedzą…
