Samochody elektryczne są coraz częstszymi gośćmi na polskich drogach. Nadal jednak trudno mówić o dużej popularności, choć ta będzie się zwiększać. Nie chodzi nawet o coraz bardziej restrykcyjne regulacje, które nakładane są na auta spalinowe, ale o coraz bogatszą ofertę „elektryków”. Także ceny nie są już tak zaporowe, jak kilka lat temu. Co ważne, nawet najtańsze samochody elektryczne nie straszą niską jakością wykonania, generycznym designem czy niewielkimi zasięgami. Zatem to doskonała okazja, aby przybliżyć 7 modeli, które na dodatek można kupić z dofinansowaniem sięgającym 40 tys. zł.
W całym roku 2024 w Polsce sprzedano nieco ponad 16,5 tys. nowych samochodów elektrycznych (wg danych Samar). Był to spadek w porównaniu do poprzedniego o przeszło 3%. W bieżącym roku trend z pewnością się odwróci, bo chociażby tylko w kwietniu zarejestrowano ponad 2700 e-aut. Sporo z nich to najtańsze samochody elektryczne, takie jak Dacia Spring czy Leapmotor T03. Co mają do zaoferowania te modele, jak przedstawiają się obecne ceny podstawowych wersji i jak wypadają na tle droższej, ale nadal taniej, konkurencji?
Z naszego artykułu dowiesz się między innymi o tym:
- Czym kusi Dacia Spring.
- Co może przekonać do zakupu BYD Dolphin Surf.
- Jakie zalety i wady ma Leapmotor T03.
- Czym wyróżnia się Hyundai Inster.
- Co do zaoferowania ma Citroen e-C3.
- O zaletach i wadach Fiata Grande Panda.
- Co, poza stylistyką, wyróżnia Renault 5 E-Tech.
- Na jakie dotacje można liczyć, kupując e-samochód.

Dacia Spring: najtańszy samochód elektryczny na rynku
W 2021 roku nastąpił debiut auta na naszym rynku, które dziś jest najtańszym „elektrykiem”. Przeprowadzony w 2024 roku lifting znacznie poprawił wygląd, dzięki czemu odnowiona wersja przypomina pozostałe modele rumuńskiej marki. Ale czy na pewno rumuńskiej? Okazuje się, że nie do końca. Dacia Spring wytwarzana jest bowiem w Chinach – oczywiście chodzi przede wszystkim o koszty (nie tylko produkcji, ale też dostępu do komponentów niezbędnych do produkcji e-samochodu).
Ile kosztuje nowa Dacia Spring i co ma do zaoferowania w najtańszej odmianie? Cena startuje z poziomu 76 900 zł za bazową odmianę Essential, wyposażoną w silnik o mocy 45 KM. Co zaskakujące, podstawowa wersja nie ma na wyposażeniu seryjnym klimatyzacji. Chcąc zamówić pojazd z klimatyzacją (manualną), trzeba wybrać droższą o ponad 9000 zł odmianę Expression, która ma nie tylko lepsze wyposażenie, ale też mocniejszy o 20 KM silnik. Jeżeli chodzi o walory praktyczne, to auto mierzące 370 cm długości ma seryjny akumulator o pojemności 26,8 kWh, co w teorii oznacza zasięg w cyklu mieszanym WLTP 225 km w odmianie 45-konnej.
Co przemawia za tym, aby kupić Dacię Spring? Najważniejszą zaletą jest cena, nawet biorąc pod uwagę lepiej wyposażoną, mocniejszą wersję Expression. Atutem jest też świetnie rozwinięta sieć serwisowa i spore zaufanie do marki. Także zużycie energii. A główne wady? Najtańszy samochód elektryczny na polskim rynku nadaje się przede wszystkim do miasta i do jazdy podmiejskiej, na krótkie dystanse. Ubogie wyposażenie też nie przekonuje (nie tylko brak klimatyzacji, ale też np. standardowe felgi stalowe o średnicy 14 cali). Czy warto? Porównując obecną wersję do tej sprzed liftingu, widać spore różnice na plus. Ale też nadal Spring to model o budżetowym charakterze, który przypadnie do gustu specyficznej, i zarazem licznej, grupie nabywców. Są nią kierowcy, którzy szukają prostego i taniego samochodu elektrycznego.

BYD Dolphin Surf: nowy gracz pośród najtańszych e-samochodów
Wiosną 2025 roku do europejskich salonów wjechał kolejny tani samochód elektryczny. To mierzący niespełna 400 cm BYD Dolphin Surf. Niespełna 83 000 zł wystarczy, aby wyjechać z salonu bazową wersją Active, która wyposażona jest między innymi w klimatyzację. Przestronne wnętrze i bagażnik o pojemności 308 litrów to spore atuty, podobnie jak skromne zapotrzebowanie na energię elektryczną. Jednak ze względu na niewielką pojemność akumulatora trakcyjnego (30 kWh) zasięg nie jest imponujący. Owszem, 220 km wg WLTP wystarczy na co dzień, ale niemal dyskwalifikuje tę odmianę jako polecaną na dłuższe trasy. Oczywiście płacąc więcej, można wyjechać wersją z mocniejszym akumulatorem (42,3 kWh), która zapewnia zasięg 322 km. Moc bazowej wersji jest wystarczająca: 88 KM pozwala osiągnąć 100 km/h w 12,1 s.
Jakie zalety ma BYD Dolphin Surf? Najtańsze samochody elektryczne rodem z Chin kuszą przede wszystkim ceną i wyposażeniem. Tu jest podobnie. Warunki gwarancyjne na model marki BYD są więcej niż przyzwoite: 6 lat na auto (limit 150 tys. km) i 8 lat na baterię trakcyjną (ograniczone przebiegiem 160 tys. km). Do zalet należą też przestronność oraz atrakcyjna stylizacja (może kojarzyć się z niektórymi Toyotami). A wady? Poza co najwyżej przeciętnym zasięgiem odmiany ze słabszym akumulatorem trakcyjnym, za wadę trzeba uznać egzotyczność marki. Owszem, na lokalnym rynku to mocny gracz, ale w Polsce na razie sieć serwisowa nie imponuje.

Leapmotor T03: niemal najtańszy „elektryk” na rynku
Mimo że auta chińskich marek uważane są za najtańsze, to w przypadku modeli elektrycznych rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Nieco, bo Leapmotor T03, który przez krótki okres montowany był w tyskiej fabryce Stellantis, jest droższy w odmianie bazowej od najtańszej Dacii Spring. Za 84 900 zł otrzymuje się mierzącego 362 cm „elektryka” z silnikiem o mocy 95 KM oraz akumulatorem trakcyjnym o pojemności 36 kWh. Wyposażenie standardowe obejmuje między innymi nieobecne w najtańszej elektrycznej Dacii, takie elementy jak: klimatyzacja, felgi aluminiowe czy system multimedialny z 10-calowym ekranem. Zasięg wg WTLP w warunkach mieszanych – 265 km – jest przeciętny.
Leapmotor T03, czyli prawie najtańszy samochód elektryczny na polskim rynku, kusi też przyzwoitymi warunkami gwarancyjnymi. 4 lata na samochód (z limitem 60 tys. km) plus 8 lat na baterię trakcyjną (do 150 tys. km) brzmią całkiem dobrze.
Dlaczego warto zastanowić się nad zakupem modelu T03? Atutem jest przede wszystkim cena za podstawową i całkiem dobrze wyposażoną wersję. Do tego silnik o mocy 95 KM w niewielkim i całkiem lekkim aucie zapewnia przyzwoitą dynamikę. Obawy może budzić egzotyczne pochodzenie. I nie chodzi o miejsce produkcji, ale o nieznaną do niedawna markę. Owszem, Leapmotor związany jest ze Stellantisem, ale też na wiele decyzji dotyczących marki ma wpływ polityka handlowa Państwa Środka. Choćby zaprzestanie produkcji w Polsce ma związek z tym, że nasze władze w unijnym głosowaniu były za wprowadzeniem ceł na chińskie auta. A Hiszpania wstrzymała się od głosu i to na Półwyspie Iberyjskim będą powstawać samochody sprzedawane także w polskich salonach.

Hyundai Inster: czyli koreańska odpowiedź
Pod koniec 2024 roku na europejskich rynkach zadebiutował kolejny tani samochód elektryczny. Tani, biorąc pod uwagę, że bazowa wersja w polskim salonie startuje od 107 900 zł (w chwili pisania artykułu po uwzględnieniu rabatów można było wyjechać nowym e-Hyundaiem za niespełna 99 900 zł). O ile długość wynosząca nieco ponad 380 cm wskazuje, że to auto miejskie segmentu B, to już rozstaw osi (258 cm) jest identyczny, jak w Volkswagenie Golfie VI, a więc w pojeździe uznawanym przez wielu za króla kompaktów. W teorii więc elektryczny Hyundai może zaoferować przestrzeń we wnętrzu pozwalającą na komfortowe podróże także w dłuższych trasach. Akumulator o pojemności 42 kWh, moc maksymalna 97 KM oraz zasięg WLTP bazowej wersji 327 km to przyzwoite wartości.
Co przemawia za tym, aby umówić się na jazdę próbną Insterem? Poza dobrą ceną także przyzwoite wyposażenie seryjne (jest klimatyzacja, do tego automatyczna) oraz renoma producenta. Warunki gwarancyjne też są więcej niż dobre: 5 lat podstawowej ochrony na samochód (bez limitu kilometrów) oraz 8 lat na akumulator trakcyjny (ograniczenie do 160 tys. km). Plusem jest też dobrze rozwinięta sieć serwisowa. A wady Hyundaia? Nie każdego przekona stylizacja, mogąca kojarzyć się z modelami aut dla dzieci, choć to oczywiście rzecz gustu. Też trzeba dodać, że prezencja w dużej mierze zależy od koloru lakieru. A tych będzie 10, w tym 3 matowe.

Citroen e-C3 – tanie auto elektryczne z całkiem mocnym silnikiem
113 KM w dość niewielkim (długość 401,5 cm, rozstaw osi 254 cm) samochodzie elektrycznym oznaczają dobrą dynamikę i przyjemność z jazdy nie tylko w ruchu miejskim. Co interesujące, hatchback francuskiej marki powstał z myślą o rynku indyjskim i w Indiach właśnie był wytwarzany. Obecnie jednak w europejskich salonach Citroena można kupić pojazd wyprodukowany na Słowacji, co trzeba uznać za spory atut. W polskich salonach cena za wersję You startuje od poziomu 107 950 zł. Akumulator o pojemności 44 kWh zapewnia zasięg 320 km wg normy WLTP. Jedną z ciekawostek jest między innymi aplikacja e-Route, która optymalizuje trasę, biorąc pod uwagę zużycie energii oraz dostępność po drodze stacji ładowania. Bagażnik mieszczący 310 litrów pozwoli na zapakowanie czegoś więcej niż tygodniowego zapasu zakupów z hipermarketu.
Atutem jednego z najtańszych aut elektrycznych jest też komfort. Citroen chwali się, że pod tym względem przewyższa wszystkich konkurentów. Za wygodę odpowiada między innymi opatentowane zawieszenie Citroen Advanced Comfort z hydraulicznymi ogranicznikami progresywnymi, które znakomicie tłumi wszelkie nierówności.
Czy warto wybrać się do salonu Citroena po nowe elektryczne e-C3? Jeżeli priorytetem są przestrzeń ładunkowa oraz komfort, to oczywiście tak. Dynamika też zaskakuje pozytywnie. Jako wady należy uznać przeciętną precyzję prowadzenia oraz niezbyt imponujące warunki gwarancyjne. Owszem, 8 lat i 160 tys. km na baterię trakcyjną to standard, ale już tylko dwa lata ogólnej gwarancji na cały samochód nie imponują.

Fiat Grande Panda Electric: nieprzypadkowe pokrewieństwo z e-C3
Kolejnym dość tanim samochodem elektrycznym w naszym zestawieniu jest Fiat Grande Panda. Nazwa nawiązująca do modeli, którego pierwsza generacja z 1980 roku ma dziś status kultowej i na stałe wpisała się w kulturę masową, wiele obiecuje. W praktyce jednak dużo więcej łączy nową elektryczną Pandę z Citroenem e-C3. Oba auta mają tę samą płytę podłogową (z nieco inną konstrukcją zawieszenia), ten sam silnik (113 KM w bazowej odmianie) oraz podobnej wielkości bagażniki (Panda minus 10 litrów). Identyczny zasięg (320 km wg WLTP), identyczne akumulatory (pojemność 44 kWh) i podobna cena. Grande Panda Electric jest droższa o nieco ponad 2000 zł – najtańsza odmiana Red kosztuje 110 000 zł.
Przy projektowaniu Fiata Granda Panda jakby na nowo zdefiniowano podejście do ekologii. I nie chodzi tylko o bezemisyjność wersji elektrycznej (jest też hybryda), ale o wykorzystanie we wnętrzu surowców pochodzących z recyklingu (każdy samochód zawiera materiał pochodzący z recyklingu 140 kartonów po napojach). Do tego część deski rozdzielczej to prawdziwy bambus.
Czy Fiat Grande Panda to tanie auto elektryczne, które warto kupić? Wytwarzany w Serbii model stanowi ciekawą alternatywę zarówno dla spokrewnionego modelu Citroena, jak i dla innych aut elektrycznych. Podobnie jak u Citroena atutami są: przestronność, przyzwoita jakość wykonania, niezła dynamika czy dostępność sieci serwisowej. Warunki gwarancyjne są przeciętne: 2 lata na cały samochód (bez limitu przebiegu) i 6 lat (do 160 tys. km) na baterię trakcyjną.

Renault 5 E-Tech Electric: co do zaoferowania ma Samochód Roku 2025?
Listę 6 najtańszych nowych samochodów elektrycznych na polskim rynku zamyka model, który może najbardziej się podobać. Inspiracja legendarnym modelem R5 jest oczywista. Do miejskiego hatchbacka z lat 1972-1996 nawiązuje nie tylko nazwa. Widać też podobieństwa stylistyczne. I nie jest to typowy design w stylu retro, ale coś więcej. Za wygląd, nawet jeśli oficjalnie o gustach nie powinno się rozmawiać, należą się słowa uznania.
Niespełna 121 000 zł na podstawową odmianę Evolution może wydawać się pokaźną kwotą w porównaniu do kilku konkurentów. Ale w nowym elektrycznym Renault można liczyć na dużo lepsze wyposażenie (z automatyczną klimatyzacją na czele) czy na silnik o mocy 120 KM. Ciekawe, że w bazowej odmianie zamontowano aż 18 calowe felgi, ale stalowe. I te wyglądają naprawdę efektownie! Zasięg wg WLTP to 300 km, a akumulator trakcyjny ma pojemność 40 kWh, czyli nieznacznie mniej niż w trzech wcześniej opisywanych modelach. Imponować może bagażnik – niemal 330 litrów. A gwarancja? Czy pod tym kątem nowe Renault ma przewagę choćby nad autami z koncernu Stellantis? Podstawowe warunki są identyczne: 2 lata na auto (bez limitu kilometrów) i 6 lat na akumulator trakcyjny (ograniczenie 160 tys. km).
Dlaczego warto umówić się do salonu Renault i poznać bliżej 5 E-Tech Electric? Przede wszystkim dlatego, że to nowoczesny i nadal niedrogi samochód elektryczny popularnej marki, który pod wieloma względami przypomina modele premium. Ogromnym atutem jest design: nie tylko nadwozia, ale też wnętrza. Dobre wyposażenie seryjne też jest plusem. A czy są jakieś minusy? Przeciętne warunki gwarancyjne, przeciętny zasięg oraz dość wysoka cena.

Program NaszEauto – wsparcie zakupu samochodów elektrycznych
Program NaszEauto, będący nową inicjatywą rządową, zastąpił wcześniejszy program Mój Elektryk i ma na celu wsparcie zakupu, leasingu oraz najmu samochodów elektrycznych. Skierowany jest do osób fizycznych oraz osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Dopłatami objęte są tylko samochody osobowe (kategoria M1), których cena nie przekracza 225 000 zł netto. Program finansowany jest ze środków Krajowego Planu Odbudowy, a jego realizacja przewidziana jest na lata 2025-2026. Zatem z programu można skorzystać, kupując nowe auto dużo droższe niż prezentowana siódemka. Nie można zaś kupić auta na rynku wtórnym z ulgą. Ale to też ciekawy temat, zatem zachęcamy do lektury artykułu Ile kosztują używane i nowe auta elektryczne w Polsce?

Dopłaty w programie NaszEauto – ile można zaoszczędzić? Kwoty wsparcia w programie NaszEauto są zróżnicowane w zależności od sytuacji osoby ubiegającej się o dopłatę. Osoby fizyczne mogą liczyć na bazową dopłatę w wysokości 18 750 zł, która może wzrosnąć do maksymalnie 40 000 zł dzięki dodatkowi za zezłomowanie starego pojazdu (10 000 zł) oraz niski dochód (11 250 zł). Właściciele Karty Dużej Rodziny mogą otrzymać wsparcie w wysokości 30 000 zł, z dodatkowymi premiami do tej samej maksymalnej kwoty. Dla jednoosobowych działalności gospodarczych przewidziano dopłaty w wysokości 30 000 zł, które mogą być zwiększone o premię za zezłomowanie starego pojazdu (10 000 zł). W przypadku leasingu lub wynajmu wsparcie wynosi do 30 000 zł, z możliwością zwiększenia o premię za zezłomowanie. Co ważne, maksymalna wysokość dopłat nie może przekraczać 40 000 zł. Nie wszystkie bonusy się sumują.
Interesuje Cię temat e-samochodów? Jeśli tak, przeczytaj koniecznie Ładowanie samochodu elektrycznego – odpowiadamy na wszystkie pytania!
Eksploatacja samochodu elektrycznego, czyli dlaczego warto odwiedzić Inter Cars
Jak wiadomo, auta elektryczne również wymagają regularnych przeglądów i serwisów, aby działały niezawodnie przez długi czas! Przyjemność z posiadania e-auta nie byłoby możliwa bez akcesoriów do ładowania samochodów elektrycznych, takich jak: przewody, wtyczki, adaptery, domowe stacje ładowania czy wallboxy. Oczywiście znajdziesz je w internetowym sklepie Inter Cars. Sklep oferuje kompleksowe rozwiązania dla użytkowników pojazdów elektrycznych, zapewniając wszystko, co potrzebne podczas codziennej eksploatacji.

Tanie samochody elektryczne: czy warto?
Auta elektryczne nadal wywołują sporo kontrowersji, ale też mają coraz więcej zwolenników. To nie dziwi, zważywszy że zauważalnie wzrasta ich poziom techniczny, do tego niektóre niedrogie modele (jak chociażby Renault 5 E-Tech) świetnie wyglądają. Coraz lepsza infrastruktura stacji ładowania to kolejny atut. Podobnie jak coraz wydajniejsze ładowarki i dostosowane do szybkiego ładowania akumulatory trakcyjne. Do tego dochodzą ulgi związane z dopłatami czy inne przywileje związane z parkowaniem czy możliwością jazdy po buspasach. Co ciekawe, obecnie e-samochody mogą korzystać z tego ostatniego przywileju tylko do końca bieżącego roku i na razie nie wiadomo, jak będzie w kolejnych latach.
Prezentowane modele prezentuje dwa podejścia do tanich e-samochodów. Może nawet trzy podejścia. Dacia i Leapmotor kuszą przede wszystkim ceną. BYD, Hyundai, Citroen i Fiat to pełnowymiarowe auta miejskie segmentu B, zatem wystarczająco przestronne dla 4-osobowej rodziny. Elektryczne Renault ma coś jeszcze – design nawiązujący do legendarnego modelu czy wrażenie obcowania z autem premium. Który z nich warto przetestować i kupić z rządową dotacją? Na to pytanie warto odpowiedzieć sobie samemu. A może się wstrzymać, licząc, że pojawią się kolejne ciekawe „elektryki”? Tańsze, z wydajniejszymi akumulatorami i lepiej wyposażone…